Ziemowit Sokołowski
O ile obsługa latarń morskich usytuowanych na stałym lądzie oraz na dużych wyspach w pobliżu terenów zurbanizowanych, nie nastręczała na ogół większych trudności -to zgoła odmiennie przedstawiała się sytuacja w odosobnionych ich lokalizacjach.
Dotyczyło to zwłaszcza latarń zbudowanych na bezludnych wysepkach, przylądkach, przybrzeżnych skałach lub wręcz posadowionych bezpośrednio na dnie morskim.
Do czasu zastosowania śmigłowców, wymiana załóg i dostawa zaopatrzenia oraz przewóz ekip remontowych, odbywały się wyłącznie przy użyciu niewielkich jednostek pływających. Płytko znużone łodzie wiosłowo -żaglowe a później motorówki, zazwyczaj dobrze sobie radziły nawet przy wysokiej fali- lecz tylko na otwartym akwenie. Znacznie gorzej działo się w przybrzeżnej strefie przyboju. Tam zawsze czyhały największe niebezpieczeństwa wywrócenia i rozbicia łodzi na skalistych plażach. Niemało latarników straciło wówczas życie.
Trudne warunki pogodowe panujące na morzu, niejednokrotnie uniemożliwiały terminową realizację wymiany załóg latarników i dostaw zaopatrzenia. Powodowało to dramatyczne sytuacje dla latarników daremnie oczekujących na zmianę. Zwłaszcza w okolicznościach gdy zapasy prowiantu, paliwa i innych materiałów niezbędnych dla pracy latarni uległy wyczerpaniu a sztormowa pogoda lub zalodzenie, uniemożliwiały dotarcie do bezpiecznego lądu przy użyciu własnych środków ratunkowych. Zatem praca na takich obiektach nawigacyjnych znacznie różniła się od rutynowych obowiązków w latarniach morskich usytuowanych na stałym lądzie.
Począwszy od lat 60 minionego stulecia sytuacja w obsłudze osamotnionych latarń morskich, zaczęła się szybko zmieniać na lepsze. Zdalny monitoring i automatyzacja świateł nawigacyjnych, powiązane z zastosowaniem paneli słonecznych i genaratorów wiatrowych oraz baterii akumulatorów, jako autonomicznych źródeł energii elektrycznej, zastąpiły trudną pracę latarników.
Szybkie i bezpieczne dotarcie do bezzałogowych latarń wymagających naprawy lub prac konserwacyjnych, stało się możliwe dzięki śmigłowcom. Na wielu latarniach zbudowano w tym celu lądowiska, usytuowane w górnej części latern. Na innych lądowano w pobliżu wież latarnianych. Oczywiste, że śmigłowce również mają ograniczenia pogodowe. Tym niemniej ich znaczna prędkość pozwala na wykorzystanie nawet stosunkowo krótkich „okienek pogodowych”. Natomiast przy użyciu pływających środków transportu, jest to znacznie trudniejsze. Bowiem mają one do czynienia tak z żywiołem morskim jak i powietrznym.
W tym dziale przedstawione zostaną wybrane przykłady szczególnych wydarzeń, jakie miały miejsce na niektórych latarniach morskich.