Ziemowit Sokołowski.
Svatonossky Majak
68º08’01”N 39°46’02”E
Morze Barentsa/Morze Białe.
Usytuowanie
Ta latarnia morska zasługuje na uwagę z kilku względów. Usytuowana jest za kołem podbiegunowym, w północnej części Półwyspu Kolskiego, otoczonego wodami Morza Białego i Morza Barentsa. Od końca sierpnia do połowy maja Morze Białe jest pokryte lodem. Znacznie łagodniejsze warunki lodowe występują na Morzu Barentsa. Półwysep ma powierzchnię równą w przybliżeniu 1/3 obszaru Polski. W akwenie Morza Białego znajdują się porty Archangielsk, Biełomorsk, i Siewierodwińsk. Arktyka rosyjska jest obszarem bardzo zmilitaryzowanym, zwłaszcza w dziedzinie broni atomowej. Ponadto w portach Półwyspu Kolskiego cumuje wiele przeznaczonych do złomowania okrętów z napędem nuklearnym. Nie brakuje tam również wielu innych odpadów promieniotwórczych. Około 100 świetlnych znaków nawigacyjnych zasilanych jest z mini reaktorów typu RTG. Niemało z nich jest w złym stanie technicznym. W przeciwieństwie do przyległych obszarów Norwegii, Szwecji i Finlandii cały ten obszar jest mocno zdegradowany.
Latarnia morska Święty Nos.
Latarnia została zbudowana na niewielkim przylądku (ok 35 km²) wysuniętym w Morze Barentsa z z NE części Półwyspu Kolskiego. Nazwa latarni wywodzi się od przylądka Svyatoy Nos. W odległości ok 291 km w kierunku 295°, znajduje się Murmańsk. Jest to najstarsza aktywna latarnia morska w Arktyce. Została zbudowana w 1863 r. W 1872 r zainstalowano tam parowy sygnał mgłowy.. Jest to ośmiokątna drewniana wieża z laterną i galerią wokół niej. Wysokość wieży wynosi 22 m npt. Niedawno odrestaurowana wieża ma barwę brzoskwiniową. Soczewka Fresnela zainstalowana w 1890 r nadal jest w użyciu. Wzniesienie światła nawigacyjnego wynosi 94 m npm. Charakterystyka światła: 2 białe błyski/15 s. Zasięg 22 mile morskie (40,7 km.)
Na samym początku w skład obsługi latarni wchodził główny latarnik oraz 6 jego pomocników. Poza obsługą latarni do ich obowiązków należał serwis meteorologiczny i sygnalizacja morska.
Latarnia została wprawdzie zbudowana na stałym lądzie, lecz w bardzo surowym klimacie i znacznym oddaleniu od osiedli ludzkich.. Służba na tym obiekcie nawigacyjnym należała do najtrudniejszych. W ciągu 2 pierwszych zim kilku latarników zmarło skutkiem szkorbutu. Była to plaga wynikająca z braku witamin W okresie późniejszym opanowano ten problem.
Wyjątkową postacią był Jewłampij Bagriecow (główny latarnik). Od początku XX wieku stopniowo pogarszał mu się wzrok. Do tego stopnia, że w końcu nie widział nawet knotów lamp. Jednak dzięki wieloletniej służbie znał na pamięć każdy zakątek latarni i znajdujących się tam urządzeń. W ich bezpośredniej obsłudze wyręczała go żona, również zatrudniona na latarni. Jewłampij Bagriecow był mimo wszystko zdeterminowany, aby nadal pozostawać w czynnej służbie. Ówczesna administracja oznakowania nawigacyjnego Morza Białego, w uznaniu dotychczasowych zasług, przydzieliła mu dodatkowego latarnika. I chwała jej za to. Szczegółowa inspekcja latarni przeprowadzona w 1913 r. przez kontradmirała Buchtiejewa przysłanego z z St. Petersburga, potwierdziła perfekcyjną pracę zatrudnionych tam latarników. Kontradmirał uznał, że głównemu latarnikowi należy się kolejna nagroda. W swym raporcie zawarł następujące stwierdzenie: „Bagriecow, choć niewidomy, tak bardzo zżył się latarnią, że jest wyczulony na jej działanie, jakby to był jego własny organizm”. Niewidomy latarnik pełnił swą służbę aż do początków Rewolucji Październikowej. Później jego syn został głównym latarnikiem. Natomiast ostatni główny latarnik Michaił Iwanowicz Gorbunow pełnił na niej służbę przez 36 lat, aż do automatyzacji w2002 r. Święty Nos jest traktowany jako narodowy historyczny monument od 2012 r. Przybrzeżne obszary rosyjskiej Arktyki są objęte ścisłą tajemnicą ze względów militarnych – to oczywiste.
Dodatkową dla mnie tajemnicą jest nazwa przylądka oraz samej latarni: „Święty Nos”. Nos jest niewątpliwie pożytecznym organem powonienia i oddychania. Ale żeby uznać go świętym?. To chyba przesada. Dla pociechy, w tym obszarze znajduje się inna aktywna latarnia morska o swojskiej nazwie „Korowiy Nos” (Krowi Nos). Nie sądzę wprawdzie, aby te pożyteczne zwierzęta czuły się dobrze w tak nieprzyjaznym klimacie, ale w miarę jego ocieplenia – kto wie. Może oprócz radioaktywnego mleka, będą jeszcze świeciły. To może się podobać!. No cóż: co kraj to obyczaj. Proszę wybaczyć „czarny humor”. Tak czy inaczej, wciąż aktywna latarnia morska „Święty Nos”, cieszy oczy swą zgrabną sylwetką. I niech tak, już pozostanie. Wyrazem pamięci o tym interesującym obiekcie nawigacyjnym jest również znaczek pocztowy, umieszczony poniżej.